Violetta Villas zapisała się w historii polskiej muzyki rozrywkowej wyraźną kartą. Z mocnym głosem, niesamowitym wyglądem i rozpoznawalną fryzurą, rozpoznawana była na całym świecie. Do do jej autobiografii podchodzono kilka razy. I wydaje się, że tym razem się uda!
„Violetta i dzięcioł”
Reżyserka, Karolina Bielawska już dawno myślała o tym, aby sfilmować barwne życie gwiazdy. Jednak nigdy jej działania nie zostały doprowadzone do końca. Z jednej strony na przeszkodzie stały fundusze, z drugiej, pozwolenia spadkobierców spuścizny Villas, aby pokazać wszystko z należytą starannością. Wydaje się jednak, że tym razem wszystko się uda.
Film będzie opowiadał historię divy z punktu widzenia syna gwiazdy, Krzysztofa, którego Villas z czułością nazywała „dzięciołem”. Nie był on zbyt chętny do pomocy w tworzeniu tego obrazu i jak zaznacza reżyserka, dopiero po wielu godzinach rozmów w końcu się udało.
Nieznane tajemnice
O tym, że Villas miała wielu kochanków oraz zamiłowanie do ekstrawaganckich strojów, wiedzieli wszyscy. Jednak cała ta historia opowiedziana z punktu widzenia syna, może pokazać piosenkarkę od tej mniej znanej strony. Jako matka i jako artystka, która swoim śpiewem chciała udowodnić swoją wielkość. Sam zapłacił za to ogromną cenę, przypłacając tę toksyczną relację między matką a synem depresją i stanami lękowymi.
Nie wiadomo jeszcze, która z aktorek zagra główną rolę. Jedno jest pewne — musi być to osoba z niebywałą charyzmą i doskonałym głosem. Twórcy już teraz zaznaczają, że nie będą poruszać wątku ostatnich lat życia Villas, które spędziła pod jednym dachem ze znęcającą się nad nią opiekunką. Ta została skazana na 1,5 oku więzienia. Będzie to niezwykła opowieść o kobiecie, która zawojowała rynek muzyczny w Polsce i nie tylko. Nie jest powiedziane również, kiedy przewidywana jest premiera oraz, kiedy padnie pierwszy filmowy klaps.