Kryzysy gospodarcze nie są niczym nowym i nadzwyczajnym w makroekonomicznej rzeczywistości. Zawodowi inwestorzy ale również niezwiązani z rynkami kapitałowymi ludzie starają się znaleźć bezpieczne przystanie dla swoich pieniędzy w niepewnych czasach.
Głównym motorem takiego zachowania jest chęć ochrony oszczędności przed dewastującą siłą inflacji, czy co gorsza stagflacji. W opinii fachowców ale również ludzi bez wiedzy z zakresu finansów usłyszymy podobne do siebie opinie. Obie grupy uważają, że doskonałym sposobem na zabezpieczanie pieniędzy przed utratą ich wartości jest inwestycja w złoto, dolara amerykańskiego, jena i franka szwajcarskiego. Wzrok wielu inwestorów zmierza również w kierunku długoterminowych obligacji amerykańskich i innych krajów wysokorozwiniętych będącymi członkami EU.
Jednak żaden kryzys nie jest kopią poprzedniego w skali 1:1. Ten obecny charakteryzuje się problemami gospodarczo- geopolitycznymi na skutek wojny na Ukrainie oraz problemami monetarno-inflacyjnymi. Taki charakter finansowego wstrząsu wyklucza możliwość bezpiecznego inwestowania w akcje. A Szkoda. Podczas innych kryzysów stopa zwrotu z rynku akcji pokrywała straty wywołane inflacją, często wręcz je przewyższała dając dobrze zarobić.
Tym razem jedynym dobrym kierunkiem jakim warto się zainteresować, to amerykański dolar i akcje chińskich spółek. Jeden i drugi sektor wydaje się dziś niczym niezagrożony. Jak w każdej inwestycji istnie ryzyko pojawienia się „czarnego łabędzia” czyli zmaterializowanie się mało realnych obaw inwestorów. Może nim być chociażby rozlanie się działań wojennych na inne państwa . Złoto pomimo tego, że na początku kryzysu zaliczyło znaczny wzrost, to jego cena sukcesywnie spadała. Na uwagę zasługuję fakt, że jest ono rozliczne w dolarach i to kolejny plus inwestycją w tą właśnie walutę. Dla osób, które nie chcą wychodzić poza swoją strefę komfortu i skupić się na giełdzie, taką bezpieczną przystanią w krótkoterminowej perspektywie będzie podłączenie się pod wzrostowy trend cen surowców.
Wojna i skutki, które wywołuje będą windowały ten sektor przez jeszcze długi czas.
Czy taka bezpieczna przystań w ogóle istnieje? Wszystkie instrumenty finansowe obrywają rykoszetem podczas kryzysu.